poniedziałek, 29 czerwca 2015

PROLOG

            Slavia to kraina rozległa, lecz mocno podzielona. Przywódcy licznych plemion wiedzieni chęcią zjednoczenia i stworzenia wspólnego królestwa, postanawiają wznieść osadę, która ma się potem stać stolicą zjednoczonego państwa. W tym celu zebrana zostaje rada składająca się z przywódców poszczególnych plemion i ich najbliższych doradców. Budowa osady ma się rozpocząć od zaraz, a jej lokalizacją ma być środkowa część Slavii. Z całej krainy ściągają tam wędrowcy różnego rodzaju: najemnicy, kupcy, poszukiwacze skarbów, lub jak kto woli – przygód. Wy również tam trafiliście, wiedzieni ciekawością i sobie tylko znanymi pobudkami. Odpocząwszy po trudach podróży w pobliskiej gospodzie, gromadzicie się nazajutrz na ceremonii, która ma przynieść na nową osadę – Orłowie – dobrą fortunę.

* * *

Rozległą polanę otacza gęstwina dębów i sosen. Jedynie blask pochodni rozprasza gęstniejący mrok wokół zebranych. Pośrodku, przy ciosanym z surowego drzewa ołtarzu stoi żerca w białej szacie. Gdy zamyka oczy unosząc ręce ku niebu, waszych uszu dochodzi delikatny pomruk burzy. Pozostali zebrani także unoszą ręce. Pośród zebranej gawiedzi zauważacie kilku zaprawionych wojów z ogolonymi po bokach głowami. Sprawiają wrażenie bardzo skupionych, a kilku z nich nerwowo zaciska dłonie na styliskach swoich toporów. Żerca otwiera oczy nagle i szeroko, a po chwili zwraca się z modlitwą ku niebu:
            - Perunie! Przyjmij ofiarę przebłagalną, by oddalić od nowo założonej osady wszelkie nieszczęścia. Niechaj złe demony trzymają się z dala od naszych domostw i dzieci, a bandyci niechaj zaznają twego gniewu, nim zdecydują się rękę na nas podnieść.
            W momencie wypowiadania przez kapłana tych słów, z tłumu występuje wysoki mężczyzna w sile wieku. Ubrany jest jak chłop, lniana koszula i spodnie są poszarpane w wielu miejscach. Tuż za nim podąża powoli młoda dziewczyna o złotych włosach. Po chwili się zatrzymuje, a mężczyzna spogląda na nią beznamiętnie i chwyta za rękę, ciągnąc ku ołtarzowi. Dziewczyna wodzi smutnymi oczami po zebranych i zaczyna się rozbierać. Żerca skinieniem głowy odprowadza mężczyznę, który przyprowadził ofiarę, a następnie łapie niebieskooką dziewczynę w pół i kładzie na ołtarzu. Nikłe światło pochodni tańczy na piersiach dziewczyny, które coraz szybciej podnoszą się i opadają w rytmie przyspieszonego oddechu. Żerca podnosi drewnianą maczugę i zwracając się do Peruna, robi zamach oburącz zza głowy:
            - Perunie, przyjmij tę ofiarę.

            W waszych głowach (lub sercach) odzywa się pewien głos. Być może jest to głos sprzeciwu, być może nie przywykliście w waszych stronach do tego typu ceremoniałów. A może to po prostu ekscytacja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz